- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Jak posiejesz, to zbierzesz" mówi brazylijskie przysłowie. Kraina obfitości mlekiem i miodem płynąca - tak wygląda Brazylia, którą oglądam oczami tłumaczki z portugalskiego Elżbiety Reis. Wpadła mi w ręce kupiona bardzo dawno temu książka kucharska jej autorstwa "Banany w rytmie samby". Książeczkę, w nietypowym formacie, wypełniają w większości wspomnienia autorki i mini przewodnik po kulinariach wszystkich brazylijskich stanów. Pani Elżbieta trafiła do Brazylii w latach 40. Uciekła do Ameryki Południowej z ogarniętej wojną Europy. Została, jako absolwentka szkoły gospodarczej w Pniewach, szefową kuchni polskiego pensjonatu w Sao Francisco. Mieszkali w nim pisarze, mistrzowie sportowi przedwojennej Polski, przemysłowcy żydowskiego pochodzenia. Całe popołudnia spędzali w pobliskim Rio de Janeiro spotykając się ze znajomymi - Tuwimem, Lechoniem, Wierzyńskim. Tęsknili za Polską i od szefowej kuchni wymagali polskich dań i smaków dzieciństwa. To nie było łatwe zadanie dla Pani Elżbiety. Oszołomiona obfitością warzyw i owoców o nieznanych kształtach i aromatach, zauroczona niezliczonymi gatunkami ryb i owoców morza chciała kosztować nowych smaków, poznawać i uczyć się ich przygotowywania. Tymczasem musiała kombinować, by na niedzielny obiad podać rosół, schabowego z kapustą i koniecznie tłuczone ziemniaki (drogie i sprowadzane do Brazylii z Argentyny). Polscy mieszkańcy pensjonatu w ogóle nie byli zainteresowani innymi smakami. Pani Elżbieta nie walczyła z ich upodobaniami. Przygotowywała co chcieli, a dla siebie zbierała przepisy i kolekcjonowała brazylijskie smaki przemierzając kolorowe targi, smakując w restauracjach i w domach Brazylijczyków. Tak powstała jej książeczka, którą wydała w 1991 roku Oficyna Watra. Nie znalazłam informacji na temat ewentualnych wznowień. Szkoda, bo książeczka zawiera wyjątkowo interesujący przewodnik po kulinariach brazylijskich, obyczajach związanych z jedzeniem, a także ciekawy zapis emigranckiej rzeczywistości lat 40. i 50.
Pamiętam, że gdy kupiłam tę książeczkę nie mogłam ku swojej rozpaczy nic z niej robić - w polskich sklepach brakowało egzotycznych składników, nie było nawet zwykłych wiórków kokosowych... Podejrzewam, że książkę wydano na fali popularności brazylijskiego serialu wszech czasów "Niewolnicy Isaury", tasiemcowej ekranizacji powieści abolicjonistycznej Bernardo Guimaraesa z 1875 roku. Przepis jest moją wariacją na temat brazylijskiej kuchni, inspirowany smakami opisanymi w "Bananach w rytmie samby". Przerobiłam dyniowe ślimaki drożdżowe (enroladinhos de abobora) na ślimaki kokosowo-migdałowe. Masę kokosową, która była zastosowana w innym przepisie wzbogaciłam o mielone migdały.
Nausznice Isaury
Na ciasto:
2 szklanki mąki
1/2 szklanki mleka
kulka drożdży wielkości dorodnego orzecha laskowego
30 gramów masła
jajko
3 łyżki cukru
szczypta soli
Na masę:
3/4 szklanki wiórków kokosowych
1/3 szklanki mielonych migdałów
1/3 szklanki cukru
1/4 szklanki mleka
Do mleka wkruszyć drożdże, rozpuścić, dodać cukier. Całość wlać do mąki, dodać jajko, masło i sól. Zagnieść ciasto i odstawić do wyrośnięcia.
W międzyczasie przygotować kokosową masę. W rondelku zagrzać mleko z cukrem, wiórkami kokosowymi i mielonymi migdałami. Mieszając czekać aż wiórki wchłoną mleko i masa zgęstnieje. Ostudzić ją.
Kiedy ciasto podwoi swoją objętość rozwałkować je i pokryć masą. Zrolować i pokroić na 12 części. Zawijasy z ciasta układać na blaszce i smarować rozbełtanym jajkiem. Zostawić by jeszcze wyrosły. Piec przez ok. pół godziny w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni Celsjusza.
Bułeczki wychodzą delikatne i puchate, a smak masy kokosowo-migdałowo-mlecznej jest niebiański.
A tu wspomniana książeczka:
Przypominam o konkursie. Do wygrania książka kucharska, a termin wpisywania upływa dziś o północy.
Komentarze
Uwielbiam bułeczki z orzechową masą, szczególnie z migdałów, odkąd spróbowałam masy w rogalach marcińskich. Z dodatkiem kokosa także muszą być pyszne ;) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńPyszności...Śliczne wygląda:) Jeśli lubisz brazylijskie przepisy, zapraszam do mnie...Fajny spotkać kogoś, który chętnie wypróbuje zrobić nasze przepisy i w Polsce...Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, serdecznie zapraszamy do nas! :)
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie wyglądają!
OdpowiedzUsuńz migdałami i wiórkami kokosowymi - muszą być wyśmienite!
OdpowiedzUsuńJakie one śliczne! I fajnie się nazywają:)
OdpowiedzUsuńciasto drożdżowe i kokos to coś co przypomina mi o wakacjach :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają i z pewnością równie wspaniale smakują:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piekłam te bułki już dwa razy, są bardzo puszyste i szybko znikają ze stołu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację!
a w oryginalnym przepisie w książce dynia jest składnikiem ciasta czy nadzienia?