Ciasto mocno kawowe

#zostanwdomu i powitaj wiosnę zieloną tortillą


Mamy dziś pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, ale zupełnie nie jest wiosennie. Po pierwsze dlatego, że za oknem zimno, a po drugie, ponieważ siedzimy w domu w zamknięciu z powodu pandemii koronawirusa. Pozostaje więc przywitanie wiosny w domu, najlepiej zieloną tortillą.

Wyrosłam już z eskapad z koleżankami i kolegami nad Odrę, przebieranek i radosnych korowodów, ale zawsze w okolicach tego dnia robiliśmy z przyjaciółmi grilla i w ten sposób oficjalnie inaugurowaliśmy sezon ogrodowy. Bardzo za tym tęsknię, ale wierzę, że niebawem znów będzie normalnie i przestaniemy się izolować. Wiosnę powitaliśmy więc nie grillem, ale zieloną tortillą, inspirowaną hiszpańską tortilla de patatas. Zamiast ziemniaków użyłam zielonych warzyw. Wyciągnęłam zapasy zielonego (cukinię, mrożoną fasolkę, szpinak baby, cebulkę zieloną), za'atar przywieziony jeszcze z Izraela, jajka od wesołych kurek i zabrałam się za przygotowanie wiosennego śniadania.
Niby nic, a od razu człowiekowi raźniej i na chwilę zapomina o tym, co dzieje się wokół.
Zrobiło mi się miło i uroczyście. I śródziemnomorsko. Zanurzyłam się w wspomnienia. Cukinia to dla mnie smak ratatouille, potrawy przygotowywanej przez przyjaciół moich rodziców, u których zdarzało mi się spędzać wakacje nad Morzem Śródziemnym. Fasolka szparagowa natomiast to smak dzieciństwa, z ogrodu dziadków. Do dziś jedna z moich cioć wekuje fasolkę na zimę. Podana z bułeczką tartą, zrumienioną na masełku smakuje obłędnie. No i na koniec szpinak - dla niektórych przekleństwo, dla mnie coś pysznego. Doceniam jednak zmiany w jego przygotowaniu: można go jeść na surowo, można też zblanszować listki i tak go podawać. Do dziś nie rozumiem wysiłku, jaki moja babcia wkładała w przygotowanie szpinakowej papy, której prawie żadne dziecko nie chciało jeść: blanszowanie, mielenie w maszynce, zagęszczanie mąką i zabielanie śmietaną... Czy tamten szpinak miał jakieś walory odżywcze?
Moją tortillę podałam ze świeżym pieczywem i pomidorkami koktajlowymi. Nagle przez chmury zaczęło przezierać słońce.
I znów sobie powtarzam powiedzonko sekretarz redakcji gazety, w której niegdyś pracowałam: "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija". Taka prawda, zostajemy w domu, ale nie damy się smutkowi! Przecież przyszła wiosna!

Zielona tortilla
1 mała cukinia
garść zielonej mrożonej fasolki szparagowej
2 garście szpinaku baby świeżego
1 mała cebula szalotka
zielona cebulka
1 łyżeczka za'ataru
sól i pieprz do smaku
6 jaj
1/2 szklanki mleka
oliwa do smażenia

Na dużej patelni rozgrzać oliwę. Poszatkować cebulę i zeszklić ją, dodać cukinię i fasolkę, podusić przez 3-4 minuty aż cukinia zmięknie, dodać listki szpinaku pozbawione ogonków. Poddusić aż listki się zblanszują. W misce wymieszać jajka i mleko doprawić solą, pieprzem i za'atarem. Warzywa posypać posiekaną zieloną cebulką, wylać na warzywa jajka, rozprowadzić je tak, by przykryły wszystkie warzywa. Przykryć patelnię pokrywką i podgrzewać aż jajka się zetną. Podawać na ciepło na śniadanie. Można też serwować na zimno, pokrojoną w kwadraty.


Komentarze

  1. What a delicious looking tortilla! I have all of these ingredients in my fridge and pantry so I have to give it a try xo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz