Ciasto mocno kawowe

Popękane ciasteczka czekoladowe, czyli chocolate crinkle cookies


Ciasteczka zachwyciły mnie wyglądem - spękana cukrowa skorupka i czekoladowe żyłki wyglądają tak intrygująco i organicznie, że nie mogłam oderwać oczu od zdjęcia tych ciasteczek, gdy wyświetliło mi się w aplikacji Pinterest. Skorzystałam z przepisu z blogu gimme some oven, ale mimo że zastosowałam się do niego w każdym punkcie, to miałam olbrzymie wątpliwości, czy w ogóle wyjdą mi ciasteczka.

Wszystko przez dziwną konsystencję ciasta - jest jak gęsta pasta i w niczym nie przypomina ciasta na ciasteczka, a raczej lepką plastelinę. Gdy przykrywałam je folią spożywczą i wkładałam do zamrażarki przeliczałam w myślach koszty zmarnowanych składników. Zawsze mnie boli serce, gdy jakieś danie mi się nie uda i trzeba je wyrzucić do śmieci. Nienawidzę marnować jedzenia! Na szczęście bardzo rzadko to się u mnie zdarza. Tym niemniej przeliczyłam jajka, kakao, cukier i mąkę i stwierdziłam, że szkoda mi użytych składników, pod nosem ponarzekałam na amerykańskie blogi i amerykańskie kuchty nieumiejące gotować. Mam taką jedną blogerkę, którą obserwuję z zacięciem odkrywcy, bo nie nazwałabym gotowaniem wrzucania do jednego gara kupionych w supermarkecie gotowych rzeczy, odgrzewania ich i serwowania rodzinie jako zdrowych. Tak, smaki niektórzy mają bardzo dziwne. Co powiecie na pierogi ruskie podgrzane z kiełbasą w plasterkach i żółtym roztopionym serem na wierzchu. To podobno tradycyjne polskie danie.
W przypadku autorki bloga gimme some oven odwołuję wszystkie złe słowa wymruczane pod nosem. Ciasteczka wyszły wyśmienite - smaczne i zachwycające. Polecam przepis i nie przejmujcie się konsystencją ciasta, zgęstnieje w zamrażarce i da się z niego turlać ciasteczkowe kuleczki.

Popękane ciasteczka czekoladowe (Chocolate crinkle cookies)
1 szklanka mąki
1/2 szklanki gorzkiego kakao w proszku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
3/4 szklanki cukru trzcinowego
1/4 szklanki oleju (ja dałam słonecznikowy)
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu wanilii
1 szklanka cukru pudru do obtoczenia ciasteczek
W misce mieszamy suche składniki - mąkę, sól, kakao, proszek do pieczenia. W drugiej misce (takiej, która zmieści się do zamrażarki) miksujemy cukier i olej aż uzyskamy lekką konsystencję, dodajemy jajka, ubijamy całość ok. 2-3 minut. Dodajemy stopniowo suche składniki, ciągle mieszając. Ciasto zacznie zmieniać konsystencję na gumiasto-plastelinową. NIE PRZEJMUJEMY SIĘ! Gdy składniki się połączą przykrywamy miskę folią spożywczą i wkładamy do zamrażarki na godzinę, aby ciasto zgęstniało. Nagrzewamy piekarnik do 170 stopni Celsjusza. Na talerzyk wysypujemy cukier puder, blachę wykładamy papierem do pieczenia. Z ciasta (najlepiej nabierać je łyżką) formujemy w dłoniach kulki (dłonie ma się... hmm... czekoladowe) i obtaczamy je dokładnie w cukrze pudrze. Kulki układamy na przygotowanej blaszce, postarajmy się zrobić to szybko, żeby ciasto nie nagrzało się i nie zaczął namakać cukier puder. Między każdą kulką zachowajmy około 2-3 cm odstępu, bo ciasteczka spłaszczą się i urosną. Pieczemy ok 12-15 minut, nie dłużej, bo stwardnieją.
Z przepisu wychodzi ok. 20-22 ciasteczek. Smakują jak brownie w cukrowej skorupce. Są pyszne i dekoracyjne. Polecam!

Komentarze