Ciasto mocno kawowe

Ciasteczka Lebkuchen - jeszcze w klimatach świątecznych


Święta jeszcze trwają. Dziś świętują Boże Narodzenie prawosławni i greccy katolicy, a u mnie na stole przepyszne, miękkie pierniczki migdałowe znane pod nazwą lebkuchen. Te tradycyjne niemieckie (norymberskie) pierniczki zrobiłam według przepisu, który znalazłam u Ani na blogu strawberriesfrompoland. Orzeźwiający miętowy lukier sprawia, że lebkuchen nie zasładzają i nie zapychają żołądków.

Najlepiej trzymać się przepisu  i niczego nie zmieniać w recepturze. Moje pierwsze podejście do tych ciasteczek nie było udane, bo dodałam za mało miodu i po prostu nie urosły. Tym, którzy mają skrystalizowany miód i nie wiedzą, ile ważyć będzie 200 ml płynnego miodu, zdradzę, że to ok. 185 gramów. Zaopatrzona w taką wiedzę zrobiłam drugie podejście do lebkuchen i okazało się, że są bardzo smaczne. Jedna z moich koleżanek piecze je na opłatkach, bo tak powinny wyglądać oryginalne lebkuchen. Jeśli nie macie opłatków możecie je zastąpić czeskimi oblatami, które bez problemu dostaniecie w każdym sklepie spożywczym, możecie je też upiec bez żadnego spodu i tak będą pyszne.

Lebkuchen - pierniczki norymberskie
250 gramów mąki
85 gramów migdałów zmielonych na mączkę
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
1 łyżeczka cynamonu w proszku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
200 ml płynnego miodu lub 185 gramów miodu w postaci stałej
85 gramów masła
1/2 szklanki kandyzowanej skórki pomarańczowej lub cytrynowej
Lukier: 2/3 szklanki cukru pudru, 2-3 łyżki wody, 10 kropelek miętowych
Miód i masło rozpuszczam w rondelku ustawionym na małym ogniu. Studzę. W dużej misce mieszam wszystkie suche składniki i skórkę cytrusową, dolewam masło z miodem i wszystko mieszam tak, by nie było grudek. Odstawiam do ostygnięcia i zgęstnienia.
Dwie duże blachy wykładam papierem do pieczenia. Z ciasta formuję kuleczki wielkości orzecha włoskiego, spłaszczam dłonią każdą kulkę i układam na blaszkach w odleglości ok. 3 cm od siebie, bo ciasteczka znacznie rosną. Piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza przez ok. 12-13 minut. Obserwuję ciasteczka, by nie przypaliły się. Zostawiam je na blaszce, by stwardniały i potem studzę na kratce.
Wystudzone polewam lukrem miętowym, który przygotowuje się z cukru pudru, odrobiny wody i kropelek miętowych (do kupienia w każdej aptece: pamiętajcie miętowe nie żołądkowe, nie eukaliptusowe).
Są pyszne i znikają w mgnieniu oka!


Komentarze

Prześlij komentarz