Ciasto mocno kawowe

Cepeliny nad miastem!

Graf Zeppelin nad dzisiejszym mostem Grunwaldzkim w dawnym Breslau - ze zbiorów Wratislaviae Amici

Nadleciały! Charakterystyczny, wrzecionowaty kształt odbijał się w witrynach (szafek kuchennych), ale ich cień budził pewien niepokój. Czy smakują jak te na Litwie? Jakimś cudem, a może dzięki dobrej ręce i umiejętnościom gotującej, ciasto okazało się delikatne, nie przypominało gluta ziemniaczanego, a farsz doprawiony tartą cebulą, czosnkiem i majerankiem smakował wyśmienicie.




Moje cepeliny, mimo początkowej porażki (pierwsze trzy zrobione z ciasta z samych ziemniaków były zwyczajnie niesmaczne i musiałam ratować ciasto dodając do niego jajko i mąkę), udały się!
Jestem z siebie dumna! A co!
Przypomniały mi się stare pocztówki z cepelinami nad miastem. Jakież było moje rozczarowanie, gdy znany wrocławski kartofil (zbieracz pocztówek) pan profesor Paweł Banaś, stwierdził, że te wizerunki majestatycznych sterowców nad miastami bardzo często były fotomontażami. Nawet małe miasta z Kotliny Kłodzkiej wydawały pocztówki prezentujące powietrzne statki nad ratuszem, czy rynkiem. Cepelin dodawał prestiżu miastu i był atrybutem nowoczesności.
Graf Zeppelin istniał naprawdę, wraz z bliźniaczym Hindenburgiem były to dwa największe sterowce na świecie. Przewoziły pasażerów (50-72 osób i 40-60 członków załogi) w luksusowych warunkach, nawet przez Atlantyk. Zdjęcie powyżej jest raczej fotomontażem. Wskazują na to różnice kontrastów. Sam sterowiec liczył 236 metrów długości, a most Grunwaldzki ma ok. 216 m. Zdjęcie nie oddaje ogromu tej maszyny.

Tradycyjne danie kuchni Litewskiej zawdzięcza więc swoją nazwę technicznym nowościom stworzonym przez niemieckich inżynierów.



Cepeliny litewskie
Ciasto
10 surowych ziemniaków
5 ugotowanych ziemniaków
1 jajko
3/4 szklanki mąki
Farsz
500 gramów mielonego mięsa
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 łyżki otartego majeranku
sól, pieprz
Gotujemy pięć ziemniaków do miękkości, pozostałe dziesięć ścieramy na drobnej tarce. Ugotowane ziemniaki przepuszczamy przez praskę, surowe odciskamy przez ściereczkę nad naczyniem. Nie wylewamy płynu z ziemniaków, ale odstawiamy na 15 minut, by na dno naczynia opadł krochmal. Zlewamy płyn, krochmal dodajemy do ziemniaków. Mieszamy ugotowane ze startymi i wyrabiamy ziemniaczane ciasto. W tym momencie można z niego formować zgodne z ortodoksyjnym przepisem cepeliny. Ja jednak dodałam jeszcze mąkę i jajko. Zagniotłam ciasto.
W misce przygotowujemy farsz: do mielonego mięsa ścieramy na drobnej tarce surową cebulę, dodajemy trzy ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, majeranek, sól i pieprz. Wyrabiamy wszystkie składniki bardzo dokładnie.
Z ciasta odrywamy kulkę wielkości małego jabłka lub sporej mandarynki, formujemy placuszek, na środek którego dajemy farsz z surowego mięsa. Składamy placuszek na pół i zaklejamy nadając mu kształt cepelina. Gotujemy we wrzącej wodzie: na wrzącą, osoloną wodę kładziemy delikatnie cepeliny. Nie powinno ich być w garnku za dużo, by się nie posklejały. Gotujemy od momentu wypłynięcia ok. 15-20 minut, tak by farsz w środku był ugotowany.
Podajemy z masełkiem, jogurtem naturalnym, skwarkami z boczku i koperkiem. (Skwarki pominęłam, bo nie miałam na nie ochoty).

Mój cepelinowy pomocnik - kot Agrest (ostrość nie jest jedynym środkiem wyrazu)





Komentarze

  1. u mnie dziś również cepeliny, choć okraszone cebulką :) bardzo ciekawy wstęp do przepisu, nie zdawałam sobie sprawy, że te statki nazywały się cepeliny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w domu cepeliny były pierwszy raz :) Wspomnienie po wakacjach na Litwie,

      Usuń

Prześlij komentarz