Ciasto mocno kawowe

Ajvar: Chorwacja w słoiku


Kolejne przetwory z Domowego Zakładu Przetwórstwa Warzywnego. Tym razem ajwar/ajvar (nie mogę zdecydować się na wersję pisowni). Ci, którzy zaglądają na mojego bloga wiedzą, że Chorwację uwielbiam. Odkryłam ją stosunkowo późno, w porównaniu z rzeszą Polaków, która potrafiła tam być i piętnastokrotnie! Życie jest krótkie tak jak urlopy, więc nie spędzam wszystkich w Chorwacji, ale daję sobie prawo do powrotu do tego przepięknego kraju.

Generalnie uwielbiam Bałkany, bo wiąże się to z moją rodzinną historią i odwiedzam je z niekłamanym zachwytem. W tym roku spędziliśmy cudowny czas w Rumunii, ale ckniło nam się odrobinę za Chorwacją...
Kiedy okazało się, że mam do dyspozycji 15 kilogramów papryki wiedziałam, że z części zrobię ajwar. Zwykle przywoziłam kupny, ale przeszukałam chorwackie blogi kulinarne i znalazłam przepis na ajwar w odpowiadającym mi smaku. Na wielu blogach (dzięki Bogu jest google translate, a ja mam  intuicja językową filologa) pojawia się informacja, że prawdziwy ajvar zawiera li tylko paprykę, bakłażany i czosnek. Tego się więc trzymałam. Nie dodałam ani grama pomidorów, bo wtedy wychodzi nie chorwacki ajwar, ale bułgarska liutenica. Zresztą też pyszna. Zdecydowałam się na ajwar blagi (łagodny), a nie ljuti (ostry), bo po taki chętniej sięgnie mój synek.



Chorwacja jest piękna i nie mogę sobie darować, by przy tej okazji nie wrzucić na bloga kilku migawek...
Marina w Zadarze wczesnym rankiem
Jeżowiec złowiony przez synka w akwarium z klapka
Cudowne miejsce w Splicie w Pałacu Dioklecjana

Milin amerykański na tarasie naszego apartamentu
Smokvy (figi) od naszej gospodyni
Zachód słońca nad Adriatykiem
Pustka Wysp Kornackich 
Bugenwilla, najpiękniejszy nie-kwiat na świecie
Milica pana Chorwata
Yellow submarine o zachodzie słońca 
no i ajwar...


Chorwacki ajwar
10 kg czerwonej papryki (podłużnej słodkiej)
2 główki czosnku
4 kg bakłażanów
3 łyżki soli
150 ml oliwy
100 ml octu winnego
30 ml octu balsamico
w wersji ostrej należy dodać 3-4 papryczki chili
Paprykę układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piekę w temperaturze ok. 200 stopni Celsjusza aż papryka miejscami sczernieje. Przekładam jeszcze gorącą do miski, przykrywam folią spożywczą i odstawiam do ostygnięcia. Zimną paprykę obieram ze skórki, czyszczę z nasion. Piekę też do miękkości nakłute widelcem bakłażany. Je także obieram ze skórki. Czosnek i papryczki chilli miksuję blenderem. Paprykę i bakłażany można przepuścić przez maszynkę do mielenia lub pokroić na mniejsze kawałki i zmiksować. Warzywa i czosnek z chili (lub bez chili) przekładam do dużego garnka, dodaję oliwę i sól. Duszę na małym ogniu aż ajwar zgęstnieje, doprawiam octem i przekładam do wyparzonych słoików. Na wszelki wypadek pasteryzuję przez 20 minut od zagotowania, choć nie jest to konieczne jeśli używa się słoików typu twist. Jednak ja wolę mieć pewność,  że mój ukochany ajwar nie zepsuje się.

Komentarze