- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Radosnych, spokojnych, rodzinnych i smacznych Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim tym, którzy zaglądają tu, by znaleźć przepis na coś smacznego i poczytać o jedzeniu.
"Dziadek w wigilię budził się przed nami. Zaglądał na
ganek, gdzie stała, skrępowana konopnym sznurkiem najpiękniejsza na świecie
choinka, później wędrował na strych, z którego znosił kartony pełne zabawek
choinkowych i bombek. Na koniec triumfalnie wnosił krzyżak, stojak na drzewo, zrobiony
z nieheblowanych desek.
Z dna pudła my - dzieci wyciągaliśmy
lampki choinkowe, zupełnie wyjątkowe, bo zrobione przez dziadka. Małe, obskurne
żaróweczki przylutowane były do kabla zakończonego ceramiczną wtyczką.
Nikt nigdy nie miał podobnej girlandy. Dziadek zrobił ją pokolenie temu dla
swoich córek, a naszych mam.
Teraz lampki należały do nas. Były cudowne,
iskrzyły się jasnym światłem. Niestety co roku, w wigilijny poranek nie
działały. Dziadek zasiadał przy stole i żarówka po żarówce sprawdzał całą
girlandę. Przepaloną lampkę wykręcał i wkładał do pudełeczka. – Dlaczego nie
chcesz kupić nowych lampek?! W Pedecie rzucili chińskie, Liszewska kupiła i ma
– co roku narzekała Babcia. Dziadek nie przejmował się – zakładał
płaszcz i jechał po nowe żaróweczki.
– Nie zdążycie ubrać choinki, nie będzie
świąt. Aniołek nie przyleci – wieszczyła babcia. Wierzyliśmy w
dziadka. Nigdy nas nie zawiódł, zdążył z żarówkami i wigilia była jak zawsze.
Wracał
zwykle koło południa. Zaśnieżony, pachnący mrozem, zmarznięty, ale z
kieszeniami wypchanymi żarówkami. Potem wszystko szło jak po maśle. Dziadek
przynosił z ganku choinkę, osadzał ją w stojaku, uderzając się boleśnie
młotkiem po palcach. „Cholera jasna” – mruczał pod nosem. Potem przecinał
kozikiem sznur, a choinka jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozkładała
swoje gałęzie. „Ooooo!” – wyrywało się nam z piersi. Dziadek zakładał szpic i
gwiazdę na czubek drzewka i oplatał je delikatną nicią kabli. Reszta należała
do nas. Wieszaliśmy bombki, aniołki w papierowych sukienkach, jeszcze ze Lwowa,
poniemieckie świnki, złocone orzechy, czerwone jabłka i cukierki. Najbardziej
pożądana była bombka z papieżem, z samej Ameryki, ze srebrnego
plastyku. Najpiękniejsza na świecie! Co tam szklane cudeńka, co tam
sopelki, dzwoneczki i bałwanki. My biliśmy się o możliwość zawieszenia
amerykańskiej bombki".
Komentarze
Radosnych i pogodnych Swiat Sniezko!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i wzajemnie Beo, choć trochę późno to składam życzenia wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuń