Ciasto mocno kawowe

Stefanka z truskawkami bez pieczenia


Pamiętacie ciasto stefanka? Kiedyś było bardzo modne i popularne. Wersję, którą dziś prezentuję, robi się szczególnie łatwo w upalne dni, ponieważ nie wymaga włączania piekarnika. Niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać aż stężeje galaretka.

Stefankę mogę zaliczyć do ciast z mojego dzieciństwa jak pleśniak, czy sernik z kolorowymi galaretkami. Gdzieś tam po głowie chodzi mi jeszcze ciasto topielec i karpatka, za którą nie przepadam. Pamiętacie inne ciasta, które były hitami, gdy byliśmy dziećmi? Było chyba też ciasto Fale Dunaju z wiśniami, ale nie jestem pewna. Mody i gusta kulinarne zmieniają się bardzo, ale w sumie te niegdyś modne smaki nadal są przyjemne, więc dlaczego ich nie przypominać?

Stefanka z truskawkami bez pieczenia
Masa:
1 litr mleka (1,5 proc.)
200 gramów masła
1 niecała szklanka cukru
6 łyżek wiórków kokosowych
9 łyżek kaszy manny
Ciasto: duża paczka herbatników bebe
2 galaretki truskawkowe
ok. 1/2 kg truskawek

W dużym rondlu podgrzewamy masło, cukier i wiórki kokosowe. Doprowadzamy do wrzenia, odstawiamy rondel i dodajemy kaszę mannę, mieszamy, by nie powstały grudki. Przestawiamy rondelek  z powrotem na palnik i gotujemy kaszę aż zgęstnieje.
Zagotowujemy połowę wody niż wskazano na opakowaniu galaretek. Rozpuszczamy je i odstawiamy do ostudzenia.
Na małej blaszce (25x21 cm) wyłożonej papierem do pieczenia układamy warstwę herbatników, na której rozsmarowujemy masę z kaszy, układamy kolejną warstwę herbatników, rozsmarowujemy kolejną warstwę masy, przykrywamy herbatnikami, na których cienko wyrównujemy pozostałą masę. Umyte i oczyszczone truskawki układamy na wierzchu ciasta. Ostygłą i tężejącą galaretką zalewamy owoce, całość wkładamy do lodówki, żeby galaretka całkiem stężała.



Siedemnasta Truskawka

Komentarze

Prześlij komentarz