Ciasto mocno kawowe

Precle, po prostu precle do piwa


Precle, tak słone, że drętwiały od nich usta jadłam ostatnio w Rumunii. Kupiłam je na przydrożnym stoisku na trasie Transfogarskiej, która biegnie serpentynami przez najwyższe pasmo Karpat - góry Fogaraskie.

Droga łączy Siedmiogród z Wołoszczyzną. Precle były cieniutkie, chrupiące, związane rustykalnym sznurkiem. Było na nim nanizanych chyba z pięć kilo covrigi (tak po rumuńsku nazywa się precle). Tylko ja się nimi zajadałam, dla reszty rodziny były za słone. Zatęskniłam za tym smakiem, przekopałam internet i postanowiłam zrobić precle. Wyszły rewelacyjnie - chrupkie z wierzchu, a w środku mięciutkie. Pycha. Nie ma przy nich wiele pracy, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo czeka się, żeby ciasto urosło, żeby precle się schłodziły itp.

Precle
(osiem dużych precli)
1/2 kg mąki pszennej
300 ml ciepłej wody
15 gramów świeżych drożdży
30 gramów miękkiego masła
1 łyżka cukru
1 łyżka soli
do obgotowania:
2 litry wody
60 gramów sody oczyszczonej
do smarowania ciasta:
1 żółtko
1 łyżka wody
gruboziarnista sól do posypania



Do 50 ml ciepłej wody wkruszyłam drożdże, dodałam cukier i wymieszałam aż do rozpuszczenia. Do dużej miski wsypałam mąkę, dodałam masło, które w nią wgniotłam, dodałam rozpuszczone drożdże, resztę wody, w której rozpuściłam sól. Całość wyrobiłam na gładkie ciasto, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoiło swoją objętość (trwało to ok. godziny) krótko je wyrobiłam i podzieliłam na osiem części. Uformowałam z nich wałeczki, które złożyłam na pół, przełożyłam oba końce pod sobą, tak by stworzyły łezkę, wolne końce przykleiłam do niej, tak by powstał kształt precla, który znamy, choćby z precelków Lajkonika. Odłożyłam precle na blaszki wyłożone papierem do pieczenia, przykryłam ściereczką i pozostawiłam na 1/2 godziny do wyrośnięcia. Następnie precle na blaszkach włożyłam do lodówki na ok. 50 minut.
Nagrzałam piekarnik do temperatury 230 stopni Celsjusza, zagotowałam w szerokim garnku wodę z sodą. Każdy precel wrzucałam osobno i obgotowywałam po 10 sekund z każdej strony licząc na głos jak przy akcji reanimacyjnej 121, 122, 123... aż do 130. Każdy precel delikatnie wyjęłam dużą łyżką cedzakową i ułożyłam na blaszce. Obgotowane precle posmarowałam rozbełtanym z wodą żółtkiem i posypałam solą. Piekłam precle partiami (2 blachy) przez ok. 18 minut.

Komentarze

  1. O, jak fajnie, że znalazłam u Ciebie Śnieżko przepis na precle. Bardzo lubię i chętnie odtworzę w domu. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, choć przyznam, że dałam za dużo soli. Następne zrobię z makiem lub sezamem.

      Usuń

Prześlij komentarz