Ciasto mocno kawowe

Jak przeżyć święta i nie zwariować [PORADNIK]


Kiedy słyszę słowo „grudzień” dostaję gęsiej skórki. Boję się, że nie zdążę: z jedzeniem, z choinką, z prezentami i ze sprzątaniem. Ratunku! Zabierzcie te święta! Też tak macie? Dla was jest mój poradnik. Święta są za miesiąc (tak! zostało mało czasu!), zachowajmy jednak spokój i działajmy.
Przygotowania warto zacząć już teraz, żeby w ostatnim tygodniu nie zwariować. Przed samymi świętami chcę czuć atmosferę świąt i mieć czas dla rodziny i na przeżywanie tych wyjątkowych chwil, a nie stać przy garach lub z odkurzaczem w ręce. Zebrałam w punktach rady, które wypracowałam metodą prób i błędów.


ZŁOTE ZASADY


1. Nie muszę być we wszystkim perfekcyjna!
2. Święta są po to, żeby świętować!
3. Kupne nie musi być gorsze od domowego!
4. Jestem uczciwa wobec siebie!
5. Spokój jest moim przyjacielem!

Bez tych zasad nie zaczynam świątecznych przygotowań. Biorę głęboki oddech i ruszam do świątecznego boju.

Świąteczne jedzenie

Zanim zacznę planować odpowiadam sobie na kilka pytań.

  • Jakie potrawy zostają niezjedzone po wigilii?
  • Czy po świętach zostaje mi dużo świątecznego jedzenia i czy lubię je jeść aż do Nowego Roku?
  • Jakich potraw nie lubię/ nie mam siły przygotowywać?
  • Co nowego chciałabym wprowadzić do świątecznego menu?
  • Kto z rodziny może mnie odciążyć i przygotować kilka potraw?


Polskie potrawy świąteczne są bardzo praco- i czasochłonne. Nie ma więc sensu dokładać sobie roboty. Szczere odpowiedzi (zasada nr 4) na powyższe pytania pozwalają zyskać na czasie i odjąć sobie niepotrzebnej pracy.

Zrezygnowałam z przygotowywania niektórych potraw. U mnie w domu zawsze po wigilii zostaje karp w galarecie, kilogramy kutii i śledzie. Nikt ich nie je. Pojedynczych gości typu "jak to? wigilia bez kutii, karpia, śledzia" informuję, że mogą przynieść ze sobą swoje ukochane dania. Zwykle tego nie robią.
Przygotowuję mniej jedzenia. Kiedyś to, co zostało ze świąt dojadaliśmy z coraz większym znużeniem aż do Nowego Roku. Wiemy, że tego nie lubimy, nie mamy ochoty jeść w kółko pierogów i barszczu oraz ryb. Robię tyle jedzenia, aby starczyło dla wszystkich gości, a nie dla pułku wojska.
Kupuję to, czego nie mam siły lub ochoty przygotowywać (zasady nr 1 i nr 3). Najczęściej są to pierogi. Kiedyś lepiłam po 300 pierogów ruskich i z kapustą i grzybami, teraz wolę ten czas przeznaczyć na świąteczne dekorowanie domu z dzieckiem, na spacer po świątecznym jarmarku lub wspólne czytanie świątecznych opowieści lub kolędowanie (naukę zwrotek, bo zwykle zna się pierwszą zwrotkę i refren).
Szukam nowych smaków. Polskie potrawy wigilijne są bardzo skromne i proste. Czasy, gdy jedliśmy tylko kapustę, grzyby, potrawy mączne i trochę ryb minęły. Teraz mamy do wyboru mnóstwo nowych smaków! Nie lubię się ograniczać w imię tradycji. Do wigilijnego menu włączam ryby morskie, nowe słodycze, czy sałatki. Dlaczego nie podać pulpetów z dorsza, albo pieczonego łososia? Tort piernikowy, czy ciasto z suszoną żurawiną też są świąteczne!
Proszę o pomoc. Kiedyś wydawało mi się, że muszę wszystko zrobić własnoręcznie. Teraz powtarzam sobie zasadę nr 1 i proszę mamę o zrobienie uszek, teściową o zupę grzybową i makowiec.

Jakie potrawy zrobić przed świętami

  • pierniczki (leżakują w puszkach i czekają na dekorowanie)
  • bigos (zamrożony czeka na swój wielki dzień)
  • pierogi (jeśli ktoś lepi, to może je zamrozić)
  • zakwas na barszcz (nastawiam go 1 grudnia, gotowy zlewam do butelki i przechowuję w lodówce)
W tym roku wigilia wypada w sobotę, więc na przygotowania nie ma za dużo czasu. Po południu 23 grudnia upiekę ciasta, zacznę gotować barszcz, zrobię rybę po grecku. W wigilię rano pozostanie mi doprawienie barszczu, przygotowanie sałatki i nakrycie do stołu.

Zakupy i sprzątanie


Zakupów spożywczych nie zostawiam na ostatnią chwilę. W przedświątecznym tygodniu kupuję tylko ryby, wędliny i choinkę. Mąkę, cukier, bakalie, kapustę, warzywa kupuję wcześniej. Można w ogóle ominąć przedświąteczne kolejki zamawiając niezbędne rzeczy przez internet, ale też odpowiednio wcześniej, bo zwykle sklepy mają problemy logistyczne z transportem. 
Nie szaleję ze sprzątaniem. Zasady nr 1 i nr 2 znajdują tu zastosowanie. Jeśli jest zimno na dworze nie myję okiem ryzykując przeziębienie. I tak goście przychodzą w porze, gdy rolety są zasłonięte. Nie wpadam w szał sprzątania i nie porządkuję zapomnianych pawlaczy tylko dlatego, że są święta. W sprzątaniu pomagają wszyscy domownicy. Będzie szybciej. 

Co robię przed świętami

  • dekoruję z dzieckiem mieszkanie
  • pakuję prezenty (w tym roku postaram się zrobić ładne bileciki)
  • wieczorem dzień przed wigilią dzieci z tatą ubierają choinkę. Ja jestem konsultantką.

Spokój moim przyjacielem


Nie denerwuję się. (Przynajmniej staram się). To nie koniec świata, gdy kot stłucze bombkę, a dziecko upuści piękny szklany świecznik. Nie krzyczę, nie mam złego humoru. Zasady nr 2 i 5 są bardzo ważne. Dzięki nim atmosfera pozostanie świąteczna i wszyscy usiądziemy spokojnie do świątecznej kolacji.
Ustalam godzinę wigilii i oczekuję punktualności. Nie będę czekać na spóźnialskich przy garach. Ja też mam święta (zasada nr 2), wydaję posiłek o określonej porze, nie prowadzę w domu całodobowej restauracji.
Szanuję prezenty. Wszystkie odpakowuję, nie ma nic gorszego dla darczyńcy, gdy obdarowany odkłada jego prezent na bok i nie zagląda do niego. Nieudanych prezentów nie komentuję, nie okazuję niezadowolenia.

Uważacie, że moje rady są przydatne? Warto niektóre z nich zastosować? Opowiedzcie, jak wy przygotowujecie się do świąt. Bardzo jestem ciekawa, jak wam udaje się ogarnąć przedświąteczny chaos i mimo to czuć świąteczną atmosferę? Dla mnie święta to zadanie do wykonania (taka już jestem), a dla was?
Czekam na wasze komentarze, a dla osoby, która podzieli się najciekawszą opinią mam drobny, przedświąteczny upominek.

Wesołych Świąt, gdziekolwiek i jakkolwiek je spędzacie!

Komentarze

  1. Bardzo przydatny post! Zwłaszcza, że święta zbliżają się wielkimi krokami i ludzie tracą głowę. Skupiają się głównie na sprzątaniu, zakupach o gotowaniu, zapominając przy tym o spokoju, odpoczynku i celebrowaniu Bożego Narodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, przyznaję się, że przez kilka lat byłam ofiarą własnej doskonałości. Teraz chcę czuć, że są święta. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz