Ciasto mocno kawowe

Pianka truskawkowa z galaretką


Truskawki, truskawki!!! Moje ulubione. Innych owoców mogłoby nie być. Lubię pełnię sezonu truskawkowego, gdy truskawki są już najdojrzalsze, najpiękniej pachną, są najsłodsze i mają najlepszą cenę.
Tak je lubię, że nauczyłam się ich nazwy w różnych, także rzadko używanych językach. Bo co tam banalne strawberries, czy fraises lub fresas!

Są jeszcze rumuńskie căpșune, czeskie jahody, chorwackie jagode, katalońskie maduixes, rosyjskie клубника i bułgarskie ягоди - właściwie innych języków mi nie potrzeba, bo do innych krajów nie jeżdżę. No dobra - przydadzą się jeszcze po norwesku jordbær.

Pianka truskawkowa (bez pieczenia)
 
1,5 kg truskawek
3 kubeczki słodkiej śmietanki 30 proc (kubeczek ok. 200 g)
2 opakowania galaretki truskawkowej
3-4 łyżki żelatyny
2 łyżki cukru pudru
gotowe biszkopty na spód
1/2 szklanki wrzącej wody
Rozpuszczamy żelatynę i 1 opakowanie galaretki w pół szklanki wrzącej wody, mieszamy dokładnie, odstawiamy do ostudzenia.
Truskawki myjemy i odszypułkowujemy. Dzielimy na połowę. Jedną część truskawek miksujemy blenderem.
W wysokiej misce ubijamy śmietankę, pod koniec ubijania dodajemy cukier. Wlewamy rozpuszczoną żelatynę i galaretkę oraz miksowane truskawki.
Okrągłą blaszkę wykładamy aluminiową folią spożywczą, by blaszka nie zabarwiła pianki, na spodzie układamy biszkopty. Delikatnie przelewamy masę do tortownicy, tak by biszkopty pozostały na dnie i nie wypłynęły. Wstawiamy całość do lodówki na godzinę.
Rozpuszczamy drugą galaretkę zgodnie z przepisem na torebce. Odstawiamy by zaczęła lekko tężeć. Gdy pianka już jest gotowa układamy na niej świeże truskawki i zalewamy gęstą galaretką. Wkładamy do stężenia do lodówki.


Komentarze