Ciasto mocno kawowe

Chutney z renklod do mięs

Chutney fot. Mikołaj, synek
W ogródku rośnie wielka śliwa, którą początkowo wzięliśmy za węgierkę, ale szybko nas wyprowadziła z błędu zrzucając na nas deszcz... renklod. Złotych, miękkich, nagrzanych od słońca i kompletnie nienadających się do transportu. Nawet troskliwie ułożone w koszyku zmieniają się w miazgę zanim dotrzemy z nimi do domu. Szkoda ich wyrzucać, bo w smaku są pyszne, słodkie, miodowe.
Co jednak zrobić z pulpy śliwkowej, jeśli nie lubi się dżemów i innych konfiturowych wynalazków?
Lubię śliwki w occie, ale najlepiej wychodzą z twardawych owoców. Przypomniałam sobie o indyjsko-brytyjskim wynalazku! Chutney! Słodko-winna konfitura do mięs. Przekopałam książki, internet, ale nikt nie robi chatney'ów z renklod, ze śliwek węgierek i owszem. Postanowiłam więc zaimprowizować. Mój chutney z renklod jest słodko-winno-korzenny. Zastanawiam się jak będzie smakować ostatecznie, gdy w słoiczku wszystkie smaki się przegryzą. Dowiemy się zimą.

Chutney z renklod
1 kg renklod
2-3 papierówki
1 biała cebula
1 ząbek czosnku
80 g rodzynek
220 g cukru trzcinowego
1 łyżka imbiru w proszku
1 łyżeczka roztartego ziela angielskiego
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka soli
100 ml octu z białych winogron

Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek, jabłka pozbawiamy gniazd nasiennych, kroimy w kostkę. Do dużego garnka z grubym wrzucamy śliwki, jabłka, posiekaną cebulę, cukier, ocet i przyprawy. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy chutney mieszając, by nie przypalił się przez ok. 40 min aż w miarę zgęstniej. Wyparzamy słoiki, nakładamy do nich gorący chutney, zakręcamy pokrywki i odwracamy do góry dnem. Gdy chutney wystygnie dokręcamy pokrywki.
Dodajemy do białych mięs - schabu, kurczaka, indyka, gęsi.
Przetwory

Komentarze