Ciasto mocno kawowe

Gołąbki ze szpinakiem


Na przekór białej zimie, która atakuje ze wszystkich stron, zielono mi, bo dziś jako dodatek mam gołąbki z włoskiej kapusty ze szpinakiem i pieczarkami. Spróbowałam tych gołąbków kilka tygodni temu. To było danie z restauracji mieszczącej się pod Wrocławskim Teatrem Lalek, niestety tyle razy zmieniała nazwę, że nie pamiętam kompletnie pod jakim szyldem teraz działa.
Gołąbki zostały podane na ciepło jako mała przystawka. Zachwyciły mnie tak bardzo i tak długo pamiętałam ich smak, że postanowiłam sama je zrobić.
Wyszły podobne, choć ja do szpinaku dodałam gałki muszkatołowej, której w oryginale nie było.

Faktura liści kapusty włoskiej jest zachwycająca. Nie dziwię się, że talerze i półmiski do złudzenia przypominające liście kapusty są tak lubiane w Portugalii. Niestety ta ceramika do najtańszych nie należy.



Gołąbki ze szpinakiem i pieczarkami

1 główka kapusty włoskiej
1 opakowanie szpinaku mrożonego (liście, nie papka) lub pęczek świeżego
5-6 pieczarek
2 ząbki czosnku
łyżka śmietany
sól, pieprz
gałka muszkatołowa

Odkrawamy zniszczone liście z główki kapusty, wycinamy głąb i obgotowujemy liście tak jak na zwykłe gołąbki, czyli w miarę mięknięcia zdejmujemy z główki liście, odcinamy nerwy.

Szpinak rozmrażamy lub myjemy i parzymy wrzątkiem świeże liście pozbawione nerwów. Wciskamy dwa ząbki czosnku, dodajemy śmietany, przyprawiamy. Pieczarki kroimy na większe kawałki, podsmażamy na maśle, dodajemy do szpinaku. Farsz studzimy i nakładamy łyżką na liście kapusty, zwijamy gołąbki. Na dnie  żaroodpornego naczynia układamy liście kapusty a na nich gołąbki, podlewamy wodą lub bulionem, przykrywamy kolejną warstwą liści. Dusimy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez około godzinę. Podajemy ciepłe z sosem grzybowym.

Komentarze

  1. aż mi się fajnie zielono zrobiło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zielono mi... Fajny pomysł, lubię gołąbki z kapusty włoskiej, ze szpinakiem jeszcze nie jadłam. A szpinak uwielbiam, więc może wypróbuję :) Dziś robiłam pierogi ze szpinakiem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz