Ciasto mocno kawowe

Watykańska zupa fasolowo-pomidorowa z makaronem


Elegancko wydanego albumu "Sekrety kuchni Watykanu" Evy Celady (Świat Książki) nie mogłam sobie odmówić, zwłaszcza, że już w księgarni zaintrygował mnie piękną ikonografią - reprodukcjami obrazów i fotografiami rzeźb oraz pięknymi, godnymi Piotrowych namiestników, zdjęciami potraw.



Nie tylko ilustracje stanowią o wartości tej książki. Autorka pisanie jej poprzedziła badaniami w archiwach watykańskich, rozmowami o tajemnicach stołu papieży ze znawcami i strażnikami watykańskiego protokołu, odwiedziła też watykańskie kuchnie - te oficjalne i te domowe, zajrzała też do restauracji, w których stołują się kardynałowie i pracownicy świeccy Watykanu. Wyszła jej fascynująco smaczna historia o kulinariach Stolicy Piotrowej. Żaden kryminał, żaden najbardziej erudycyjny, cudowny esej, ani żadna piękna, poruszająca i szlachetna powieść nie są w stanie dostarczyć mi tylu emocji, ile dobrze napisana książka kucharska. Należę do tych, którzy czytają książki kucharskie z wypiekami na twarzy, a gdy jest to wieczorna lektura, zasypiają w aromatach sosów i pieczeni, rachując potrzebne składniki...
Od "Sekretów kuchni Watykanu" nie mogłam się oderwać. Eva Celada temat potraktowała bardzo szeroko, sięgając do początków chrześcijaństwa. Czy uczyliście się na lekcjach religii o tym, co apostołowie i Chrystus jedli podczas Ostatniej Wieczerzy? Założę się, że nie. A to żadna tajemnica. Żydowska wieczerza paschalna, czyli uczta sederowa, nie zmienia się od wieków! Żydzi od tysięcy lat jedzą to samo, by upamiętnić ucieczkę Izraelitów z egipskiej niewoli. W menu Ostatniej Wieczerzy znajduje się więc baranek pieczony, przaśny chleb bez zakwasu, jajka na twardo, 4 kieliszki wina dla każdego uczestnika (wznosi się nimi rytualne toasty, dla dzieci i niemogących pić alkoholu jest sok gronowy), świeży seler, liście zielonej sałaty i kompot z jabłek, orzechów i daktyli, przypraw korzennych i rodzynek.
Autorka przypomniała też zasady obowiązujących w chrześcijaństwie postów, reguły kuchni zakonnych, zapisy uczt dostojników kościelnych, które się zachowały, by w końcu dotrzeć do kuchni La Santa Sede. Jej książka jest tak naprawdę historią europejskiego smaku, bo to właśnie Stolica Apostolska wyznaczała kierunki rozwoju kuchni w Europie i nie tylko.
Kucharze watykańscy, często anonimowi, tworzyli wszystko to co najlepsze i godne Piotrowego namiestnika - przez wieki papieże jadali sami, przy osobnych stołach, bo nikt nie był godzien dotrzymywać im towarzystwa i mogli jeść tylko najprzedniejsze dania. Watykańskim kucharzom zawdzięczamy beszamel, sos boloński, jajka po benedyktyńsku i inne najsłynniejsze dodatki i dania, znane na całym świecie. Kuchnia papieży to nie tylko dania na wystawne uczty, ale przede wszystkim potrawy dietetyczne - nie zapominajmy, że papieże byli zwykle w zaawansowanym wieku i nie byli w stanie jeść tego, co kardynałowie i inni dostojnicy. Dla starszych papieży powstały musy z mięs, ryb i warzyw, delikatne potrawy z kasz, flany, budynie i biszkopty. Dla nich wprowadzono gotowanie na parze. Słynne blancomanggiare to właśnie te delikatne potrawy, wykwintnie podane, a pozwalające cieszyć się smakiem nawet bezzębnym starcom. Nie zabrakło też anegdot i ciekawostek. Wiedzieliście, że dalekowschodnia tempura pochodzi z Hiszpanii? Smażone w cieście warzywa  w czasie postów przygotowywały zakonnice. Później przepis, wraz z ewangelizacją Azji, trafił do Japonii. W Hiszpanii i Europie został zapomniany, aż do momentu, gdy z powrotem do Europy przywiozła go japońska zakonnica.
Osobną część książki zajmuje kuchnia papieży z ostatniego wieku. Opisano w niej przysmaki takich papieży jak m.in.  Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI. Jan Paweł II był wierny kuchni polskiej, ale chętnie podawał swoim gościom potrawy włoskie. Lubił barszcz czerwony i bigos według przepisu swojego przyjaciela, smakowało mu risotto z grzybami i homarcami, pierożki tortellini w rosole. Swoją rodzimą kuchnię z Bawarii lubi też Benedykt XVI, ale jako że spędził ponad 20 lat w Rzymie, zanim został papieżem, nie traktuje włoskiej kuchni po macoszemu.
Ostatni rozdział traktuje o winach watykańskich - trunkach przysyłanych z najlepszych winnic całego świat. Po przeczytaniu tej książki ma się ochotę wstąpić w szeregi purpuratów, by móc bez ograniczeń kosztować kuchni Szarytek z Domu św. Marty, czy innych smakowitości świętych stołów. Tam bowiem królują wyśmienite ryby, owoce morza i wspaniałe słodkości, wszystkie dania są przygotowywane zawsze ze składników najlepszej jakości.

Książkę wydał Świat Książki.


Zupa fasolowo-pomidorowa z makaronem
Ta zupa znalazła się w menu kolacji wydanej z okazji koronacji Benedykta XVI (19 kwietnia 2005). Jest bardzo syta i smaczna i zaskakująco prosta aż zbyt zwykła jak na takie wydarzenie.

250 g białej fasoli
500 g świeżych pomidorów lub z puszki
100 g pomidorów suszonych
90 g makaronu świderki lub muszelki
2 cebulki
3 ząbki czosnku
4 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka suszonego oregano
łyżeczka przecieru pomidorowego
łyżka kolendry lub zielonej pietruszki
1,5 litra wody
pieprz i sól
wiórki parmezanu (opcjonalnie)
Fasolę moczymy na całą noc. Odcedzamy, zalewamy nową wodą i gotujemy do miękkości. Suszone pomidory kroimy drobniutko, świeże lub puszkowe rozdrabniamy, kroimy w plasterki cebulę, siekamy czosnek. Smażymy na oliwie cebulę (2-3 minuty), dodajemy czosnek i smażymy jeszcze minutę. Do garnka dodajemy świeże lub puszkowe pomidory, podsmażoną cebulę z czosnkiem, oregano, przecier pomidorowy i fasolę. Zalewamy wodą i gotujemy na małym ogniu ok. 45 minut. Wsypujemy makaron, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy suszone pomidory, gotujemy jeszcze chwilę. Dodajemy zieloną pietruszkę lub kolendrę, ewentualnie posypujemy wiórkami parmezanu. Podajemy.

Komentarze

Prześlij komentarz