Ciasto mocno kawowe

Magiczna Hala Targowa

Wnętrze Hali Targowej przy ul. Piaskowej i jej charakterystyczna żelbetowa konstrukcja


Kto nie lubi tradycyjnych targowisk, gdzie można z bliska obejrzeć oferowany towar, porozmawiać ze sprzedawcą? No kto? Swojego czasu targowiska we Wrocławiu miały się bardzo dobrze, ale przestały pasować do wizerunku miasta XXI wieku, bo przecież lepiej wyglądają luksusowe delikatesy z parmezanem za 150 zł za kilogram, holenderskimi truskawkami, wyszukaną chirimoyą, egipskimi ziemniakami niż lada z sezonowymi owocami i warzywami, tak banalnymi jak szara reneta, gruszki klapsy, czy nieciekawy ogórek gruntowy.
Hala Targowa

Na placyku targowym, który już nie istnieje, a znajdował się koło mojego domu, jesienią uśmiechnięta właścicielka zamieniała swoje warzywne stoisko w leśne królestwo grzybów, obok pan sprzedawał pachnące jabłka, a dalej na drewnianych ladach rozkładali się działkowicze ze swoimi plonami. Było, minęło. Teraz tam stoją kolejne delikatesy, a mieszkańcy wzdychają tęsknie za targowiskiem.

Przekupka - płaskorzeźba na fasadzie

Ostoją dawnego handlu była dla mnie Hala Targowa przy ul. Piaskowej. Wybudowana w niemieckim Breslau na początku wieku, nowoczesnej, jak na tamten czas, żelbetowej konstrukcji, nie ucierpiała zbytnio podczas wojny i od zawsze pełni funkcję handlową. Majestatyczny budynek z czerwonej cegły dla wrocławian jest symbolem zapachów, kolorów i smaków nigdzie indziej nieosiągalnych. W szarych latach 80. ubiegłego wieku można tam było kupić towary rzadkie i nie do dostania w zwykłych sklepach - egzotyczne owoce, czekoladę, kawę. Zwiezione przez drobnych kupców z "Enerefu" kosztowały słono, ale z okazji świąt czy innych okazji nikt nie oglądał się na koszty i maszerował na halę. Funkcjonowała bardzo dobrze. Niestety w nowych czasach to miejsce podupada coraz bardziej i nie ma już nic ze swojej magii. A szkoda, bo choć budynek piękny i zabytkowy to zarządca - PSS Społem w ogóle o niego nie dba. Nie potrafią też zadbać o klientów sprzedawcy rodem z poprzedniej epoki ani wykorzystać potencjału tego miejsca zarówno handlowego, jak też turystycznego.
Gdy byłam w Barcelonie odwiedziłam prawie wszystkie hale targowe w mieście - od najsłynniejszej La Boqueria po mniej znane i ukryte w zakamarkach miasta, ale równie ciekawe i nie byłam jedyną turystką zwiedzającą miasto szlakiem targów i targowisk.
Zastanawiam się, czy kiedyś wrócą do Polski  targi z prawdziwego zdarzenia - w jednym dniu tygodnia w centrum miasta pojawiać się będą prawdziwe kramy spożywcze. Tak jest w Rzymie, w Paryżu, w Madrycie i w małych miasteczkach. Czwartek a może sobota - dzień targowy - chciałabym tak mówić i zabierać wielki koszyk na sprawunki.

Komentarze

  1. To prawda, że nasza Hala Targowa podupada, ale kupcy tam handlujący w dużej mierze sami są sobie winni. Ceny warzyw i owoców są dużo wyższe od tych w małych osiedlowych zieleniakach, gdzie coraz częściej można kupić niemal każdy egzotyczny owoc czy warzywo. Lubię tam zaglądać, ale generalnie kupuję tam mięso w jatkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa architektonicznie jest ta hala. Niedługo odwiedzę Wrocław i z pewnością jej nie pominę na swojej trasie.
    Uwielbiam hale targowe, a dotychczas moja ulubioną jest Vásárcsarnok w Budapeszcie, zawsze gdy tam jestem to zachodzę i robię zakupy.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Edith

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja postanowiłam w tym roku sama zadbać o niektóre składniki i zasiałam pomidorki, pietruszkę i inne zioła :) zapraszam też do mnie na rymowane przepisy http://www.szybkozjesc.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. @dawny_basik ceny są tam katastroficzne. Najbardziej denerwujący jest fakt, że nawet za pęczek zwiędłych szparagów na hali życzą sobie tyle co za świeże. Wszędzie na świecie warzywa drugiej świeżości są przeceniane!
    @Madame Edith - Hala jest piękna, ale zniszczona, mogłaby być perełką, szkoda że podupada.
    @szybkozjesc jak nie ma się ogródka to balkon jest jedyną alternatywą, gdybym miała większy do dyspozycji, albo dach to postawiłbym na nim ul :) To moje marzenie. Spełnię je kiedyś, to wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy byłam dzieckiem ta hala yła dla mnie magiczna, dalej ma w sobie coś ....tylko to o czym piszecie przeraża .... ceny ... ale na I piętrze jest bardzo fajny sklepi z wikliną i Pan ma bardzo tanie koszyki do wyrastania:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię Halę Targową, zawsze kupujemy tam z Zosią migdały prażone w łupinach. Miałam też ulubione stoisko z kawą i herbatą. Wydaje mi się, że hala nie podupada, ale mimo wszystko nie wykorzystuje potencjału. Ceny są z choinki, chyba pod turystów z UE, tył jak zawsze pogrzebowy... Ale są i ziarenka w kolbach dla ptaków, które można zawiesić w ogrodzie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz