Ciasto mocno kawowe

Na wiosenne porządki: zapiekanka pasterska


Kiedy nie ma czasu na nic, bo trzeba posprzątać, przygotować świąteczne dania, pogonić dziecko, by ogarnęło swój pokój, podlać kwiaty, udekorować stół  i zrobić jeszcze sto tysięcy innych niecierpiących zwłoki rzeczy, to zapiekanka pasterska sprawdza się niezawodnie jako wspaniały i prosty posiłek jednogarnkowy.

To przepis kuchni brytyjskiej, nie wiem czy posilali się taką zapiekanką szkoccy górale, ale ja gdy robię zapiekankę pasterską zawsze widzę Roba i Mary McGregorów ("Rob Roy") - w tej roli niezapomniani Liam Neeson i Jessica Lange - zajadających się tym daniem. Świetnie zdaję sobie sprawę, że to historyczne nadużycie, a nawet przekłamanie, bo rzecz dzieje się na szkockich wrzosowiskach w XVIII wieku, więc na ziemniaki dla Roba i Mary było jeszcze o kilkadziesiąt lat za wcześnie. Wprawdzie na dworach królewskich ziemniak był już znany od czasu odkrycia Ameryki, ale nie hodowano go masowo. Entuzjastą kartofli był francuski aptekarz Antoine-Augustin Parmentier. Tak pokochał to warzywo, że przekonał francuską królową Marię Antoninę, by ozdabiała swoje suknie i fryzury kwiatami ziemniaków.
O ile arystokracja snobowała się na ziemniaki, to zwykli ludzie bulw nie uważali za poważne jedzenie. Gdy w połowie XIX w.,  Jean-François Millet malował słynny obraz „Anioł pański”, na którym para modli się na ziemniaczanym polu, uważano, że ziemniak świetnie nadaje się na paszę dla wieprzy. W Rosji nie pomogły nawet groźby Piotra I, a potem carycy Katarzyny II. Chłopi nie chcieli amerykańskiego warzywa. Przekonano ich do uprawy w genialny sposób - wojsko w dzień pilnowało kartoflanych pól, a w nocy zostawiało je bez opieki. Zaciekawieni roślinami chłopi kradli je na potęgę i sadzili na swoich poletkach. Ziemniak rozwiązał problem głodu w czasie rewolucji przemysłowej, ale  nie obyło się też bez tragedii. Przywleczona z Ameryki grzybowa zaraza zdziesiątkowała w XIX wieku uprawę ziemniaka w Irlandii. Nastał Wielki Głód, w czasie którego umarło na Zielonej Wyspie około miliona osób. Ziemniaki zachorowały, bo były nieodporne, w Europie hodowano wówczas zaledwie kilka odmian i brakowało im genetycznej różnorodności. Dziś ziemniak jest tak powszechny, że nie istnieją bez niego niektóre narodowe kuchnie - w tym polska i niemiecka.
Wiem, że o ziemniaku powinno się pisać na przełomie października i listopada, kiedy jest czas na wykopki, ale przecież niebawem pojawią się młode, śliczne i okrągłe wiosenne ziemniaczki. I ta opowieść będzie jak znalazł.

Zapiekanka pasterska (shepard's pie)

ok. 500 gramów mielonego mięsa
8-9 większych ziemniaków
2-3 cebule
3/4 szklanki mleka
3 ząbki czosnku
2 łyżki masła
1/2 szklanki bulionu mięsnego
łyżeczka przecieru pomidorowego
jajko
sól, pieprz, tymianek
gałka muszkatołowa

Obrać i ugotować ziemniaki. Odcedzić i utłuc na puree, dodać przeciśnięte przez praskę dwa ząbki czosnku, mleko i masło. Wymieszać, dodać startą gałkę muszkatołową. Obrać cebulę i czosnek. Cebulę pokroić w plasterki, zaszklić na patelni, dodać posiekany ząbek czosnku. Dodać mięso, podsmażyć, zlać bulionem i przyprawić solą, pieprzem i tymiankiem (najlepiej świeżym), dodać przecier pomidorowy. Dusić ok. 15 minut pod przykryciem. Wyłożyć do naczynia żaroodpornego mięso, na nie ziemniaczane puree. Roztrzepać jajko i posmarować nim zapiekankę, piec ok. 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.






Komentarze

  1. to zdjęcie narobiło mi takiej ochoty, że już wiem, co będzie pierwszym poświątecznym obiadem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz