Ciasto mocno kawowe

Cytrynowy kurczak na warzywach i tajemnice kart restauracyjnych


Położyła kucharka na stole:
Kartofle,
Buraki,
Marchewkę,
Fasolę,
Kapustę,
Pietruszkę,
Selery
I groch.

Och!
Zaczęły się kłótnie,
Kłócą się okrutnie:
Kto z nich większy,
A kto mniejszy,
Kto ładniejszy,
Kto zgrabniejszy:
Kartofle?
Buraki?
Marchewka?
Fasola?
Kapusta?
Pietruszka?
Selery
Czy groch?

Ach!
Nakrzyczały się, że strach!

Wzięła kucharka -
Nożem ciach!
Pokrajała, posiekała:
Kartofle,
Buraki,
Marchewkę,
Fasolę,
Kapustę,
Pietruszkę,
Selery
I groch -
I do garnka!

Pamiętacie ten wiersz Juliana Tuwima? Przyszedł mi do głowy, kiedy grubo kroiłam warzywa, na których później ułożyłam kurczaka. 
W jednej z wrocławskich restauracji przeczytałam w menu, że to co pod np. kawałkiem mięsa to postument i tak był tam  indyk na postumencie z dzikich grzybów (kelner nie wiedział co stanowi o ich dzikości), był królik na postumencie z rukoli, a nawet śledź po lwowsku na postumencie z buraczków.  
Z czym wam się kojarzy postument? Mi z piedestałem, a nawet katafalkiem :) W każdym razie brzmi to niezwykle pompatycznie i nieapetycznie, w dodatku pretensjonalnie. A nawet pachnie Mrożkiem! Pamiętacie słynne "Babcia na katafalk!" z "Tanga". :)
W innej restauracji, która już nie istnieje (meksykańska w przejściu z pl. Solnego na Szajnochy) w menu, pisanym oczywiście po hiszpańsku, znalazłam pozycję wywołującą prawdziwie nieapetyczne odczucia u kogoś kto zna język Cervantesa. Restauracja proponowała mianowicie tortille z "hongos" zamiast z "setas". Niby nic, ale różnica zasadnicza: hongos odpowiadają za zakażenia grzybicze, setas rosną w lesie.  Knajpa zbankrutowała, bo kuchnię i ceny miała fatalne.
Postumenty też zniknęły z menu poprzedniego lokalu, choć dania dalej wyglądają tam, jak nakrycia głowy Szalonego Kapelusznika ułożone na rozsmarowanym sosie (niby elegancko) na talerzach oprószonych ziołami, skórkami cytrusów. Nie wiem co to za maniera, ale w polskich restauracjach jest wciąż  bardzo popularna: rozsmarować lub nakapać sosem po talerzu, postawić stosik warzyw i mięsa i nazwać to wykwintnie.
Dlatego dziś kurczak na warzywach. Precz z postumentami!



Cytrynowy kurczak na warzywach

dwie marchewki,
cebula,
seler naciowy (dwie łodygi),
czosnek,
cytryna
zioła: rozmaryn, tymianek, listki laurowe (daję na oko, ale mniej więcej po 2-3 łyżki rozmarynu i tymianku i 2-3 małe listki laurowe)
sól, pieprz
oliwa

Kurczaka umyć, natrzeć solą i pieprzem, skropić oliwą. Do środka włożyć ponakłuwaną widelcem cytrynę i wsypać zioła. Na dnie naczynia do pieczenia ułożyć pokrojone grubo warzywa, nieobrane 2-3 ząbki czosnku, posypać ziołami (jeśli zioła są suche to proponuje rozetrzeć je w moździerzu), skropić oliwą. Położyć na warzywach kurczaka. Piec przez godzinę lub dłużej (w zależności od wielkości kurczaka) w piekarniku nagrzanym do 200 stopni Celsjusza. Około 40 minut przed końcem pieczenia można przygotować ziemniaczki - pokroić w ćwiartki, posolić, posypać ziołami i skropić oliwą. (Przepis Laury)



Gdy kurczak się  upiecze dzielimy go na kawałki, (w ruch idą moje nożyce) a warzywa wykładamy ma talerz. Można też zrobić z nich sos pieczeniowy, ale ja wolę pieczone.


A na zimową pociechę mój kwitnący, wiosenny narcyz :)



Komentarze

  1. Postument :D Kojarzy mi się z pomnikiem raczej...
    Kurczak fajny, z taką wiosenno-letnią cytrynową nutą...może przygna wiosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie kurczaczki czekaja w lodowce, bede je jutro patroszyc i piec. Jeszcze dodam, ze tutaj juz zonkile zakwitly, i to wcale nie te w doniczce ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie kurczak w planach na niedzielę, niewykluczone, że wg Twojego przepis!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. cytrynowy kurczak ma w sobie coś orzeźwiającego :) uwielbiam to połączenie z miodem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz