Ciasto mocno kawowe

Pumpkin pie. Halloween w kuchni


Czytam sobie ostatnio o Halloween, o pochodzeniu tego święta, zabawach z nim związanych i dziwię się, jak niektórzy ludzie agresywnie na nie  reagują. Poziom komentarzy zamieszczanych pod tekstami o Halloween jest żenujący. Halloween jest świetnym hasłem, cudownym pretekstem do mobilizacji prawdziwych obrońców, wiary, tradycji i chrześcijaństwa. Sami nie obchodzą, ale innym też nie dadzą. Co takiego nieznośnego widzą w tym celtyckim święcie, które już dawno z pierwotną tradycją ma niewiele wspólnego?
Lampiony, dynie, strachy, słodkości, zabawne wierszyki w stylu:
Trick or treat?
Trick or treat?
Give me something good to eat.
Apples, nuts, tangerines.
Happy Happy Halloween.
Trick or treat?
Trick or treat?
Give me something sweet to eat.
Cookies, chocolate, jelly beans.
Happy Happy Halloween.
Trick or treat?
Trick or treat?
Give me something sour to eat.
Lemons, grapefruits, limes so green.
Happy Happy Halloween.
Trick or treat?
Trick or treat?
Give me something good to eat.
Nuts and candy. Lollipops.
Now it's time for us to stop.

Dlaczego niektórzy tak przeciwstawiają się Halloween? To święto nie ma już religijnych konotacji, zamieniło się w karnawał, pretekst do spotkań towarzyskich, zabawy, wykazania się wyobraźnią w dekorowaniu domu, ogrodu, czy stołu... W sumie jest sympatyczno-straszliwe. W Poslce najczęściej w Halloween bawią się dzieci - wczoraj wieczorem wycinaliśmy dyniowe lampiony i piekliśmy pumpkin pie. Moje dziecko miało w przedszkolu halloweenową zabawę. Straszne szaleństwa nie przeszkodzą mu w zadumie nad grobem dziadka i pradziadków 1 listopada...



Skąd wzięło się Halloween? Znalazłam w sieci kilka tekstów o tradycji Halloween. W skrócie:

1. Halloween (All Hallows Eve czyli wigilia Wszystkich Świętych) obchodzi się 31 października.

2. Halloween pochodzi od starożytnych Celtów, którzy mieszkali w Anglii, Walii, Szkocji, Irlandii. Wierzyli, że w tym dniu duchy zmarłych wracają na ziemię i próbują wejść w ciała ludzi. Aby je odstraszyć palono ogniska, ubierano upiorne stroje, maski i hałasowano. Zostawiano również pokarm dla wygłodniałych dusz.

3. Halloween, jakie dziś znamy pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie trafiło z irlandzkimi emigrantami. Pochodzenie dyniowych lampionów, zwanych "Jack-o-lantern", tłumaczy irlandzka legenda, której bohaterem jest Jack - pijak i włóczęga. Jack przechytrzył samego diabła - namówił go by wszedł na drzewo, a na pniu wyciął krzyż. Diabeł nie mógł więc zejść z drzewa. Kiedy Jack umarł nie trafił ani do piekła (przechytrzył diabła), ani do nieba (miał wiele grzeszków na sumieniu). Dostał więc od diabła płomyk zamknięty w wydrążonej rzepie by oświetlać sobie wędrówkę w zaświatach. Rzepę z czasem zastąpiły dynie.

4. Halloween dziś to wielka zabawa i maskarada, a także komercyjne szaleństwo. W Stanach sprzedawcom halloweenowych różności opłaca się wynająć zamknięty sklep tylko na miesiąc, by sprzedawać maski, kostiumy, dyniowe akcesoria, gadżety... Czy ktoś dziś bierze na poważnie te opowieści o duchach i demonach? Chyba jedynie przeciwnicy Halloween. Paradoksalnie są jedynymi, którzy poważnie i z wiarą podchodzą do tego święta. Ciekawe, czy są tego świadomi?
Pumpkin pie

To typowo amerykańskie ciasto zrobiłam według przepisu Kevina z Toronto (wiem, wiem - Kanadyjczyk), wykorzystałam resztki dyni, które zostały nam po wycięciu lampionów, nie dodałam syropu klonowego i użyłam zwykłych herbatników petit beurre zamiast piernikowych. Przyjęłam, ze cup ma ok. 240 ml, czyli prawie szklankę, a 370 stopni Fahrenheita to ok. 180 stopni Celsjusza.

Składniki

2 szklanki pokruszonych herbatników
1 / 3 szklanki cukru
1 / 4 łyżeczki mielonego imbiru
6 łyżek masła (stopionego)
2 szklanki puree z dyni
2 jajka (rozbełtane)
1 / 2 szklanki śmietany kremówki
1 / 2 szklanki brązowego cukru
1 / 4 szklanki syropu klonowego (lub golden syrup) (ja nie dodałam)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (olejek waniliowy)
1 łyżeczka cynamonu
1 / 2 łyżeczki imbiru
1 / 2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1 / 2 łyżeczki mielonych goździków
2 łyżki burbona (opcjonalnie) (też nie dodałam, bo ciasto było przede wszystkim dla dzieci)


Wykonanie:
1. Wymieszać pokruszone herbatniki, cukier, imbir i masło w misce.
2. Wykleić mieszanką dno tortownicy (spód nie będzie przywierać, jeśli tortownicę wyłożymy papierem do pieczenia)
3. Piec w rozgrzanym piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza na złoty kolor, około 8 - 15 minut.
4. Pozostałe składniki wymieszać w misce i wlać na podpieczony spód.5. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez ok. 35-45 minut.

Proste i smaczne. Oryginalny przepis znajdziecie tutaj

Komentarze

  1. Ja nie lubie tylko typowo komercjalnej otoczki, ale chodzi mi ogolnie o wszelakie swieta, a nie tylko o Halloween. A to, ze przy okazji jest powod do zabawy i smakolykow - zupelnie mi nie przeszkadza, wrecz przeciwnie ;)

    Tarta bardzo smakowita; ta klasyczna nadal czeka u mnie na zrobienie...

    Pozdrawiam Sniezko!

    I dziekuje Ci serdecznie za udzial w Festiwalu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam do Halloween nie mam nic. Całkiem przyjemne święto, choć póki co nie ma raczej szans przyjąć się w Polsce na większą skalę...

    Pumpkin pie też piekłam, ale z innego przepisu. O, tutaj: http://cynamonioliwka.blogspot.com/2010/10/klasyczny-pumpkin-pie-i-krzykiem.html

    Bardzo nam smakowało!

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za obronę Halloween. Ja je lubię - a najbardziej podoba mi się meksykańskie święto zmarłych, pretekst do wspominania zmarłych na wesoło, a nie na smutno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam do Halloweenu jako takiego nic nie mam. Dla mnie po prostu jest doskonałym pretekstem do pichcenia w kuchni ^_^ a pie jest z pewnością zachwycające!

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, tak...Halloween.
    Wczoraj tak mnie ograbiły dzieciaki z cukierków... musiałam specjalnie ciasto drożdżowe upiec i rozdawac. bo mi psikusy robiły xd

    wspaniałe pumpkin pie. idealne na to święto

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uważam, że Halloween to genialna sprawa. Powód do wspólnej zabawy, gotowania i używania wyobraźni. Nie wiem czemu u nas tak bardzo kultywuje się te posępne, przygnębiające i niejednokrotnie nudne tradycje, a te kolorowe pełne jakiejś głębszej idei się potępia - chyba tylko z powodu uśmiechu jaki wywołują na twarzach. Jedyne czego tak na prawdę nie lubię w dzisiejszym Halloween to tej amerykańskiej tandety, ale przynajmniej dzięki temu zrobiło się o nim na tyle głośno, że nawet u nas można dziś wydrążyć dynię i nikt się temu nie dziwi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz