Ciasto mocno kawowe

Horiatiki. Wiejska sałatka

Znów pomidory, feta, ogórki, sałata, ale inaczej. Bo tym razem po grecku. Horiatiki (χωριάτικη σαλάτα) to zwykła sałatka, którą robi się z tego, co akurat ma się pod ręką. Jest prosta i świeża.


A jej tajemnica tkwi w dressingu.

Horiatiki
Składniki:
Sos: 5 łyżek oliwy, 2 łyżki soku wyciśniętego z cytryny, zmiażdżony ząbek czosnku, sól, pieprz.
4 pomidory
pół główki sałaty (może być lodowa, masłowa, roszponka, rzymska)
pół ogórka
250 g greckiej fety
12 czarnych oliwek
świeże zioła: po 2 łyżki bazylii, pietruszki, oregano, mięty
Najpierw robimy sos - oliwę i sok z cytryny mieszamy, dodajemy zmiażdżony ząbek czosnku, przyprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy na chwilę.
Sałatę kroimy w paski, pomidory w ćwiartki, ogórka w plasterki, fetę w kostkę. Wrzucamy do miski, mieszamy. Polewamy sosem, znów lekko mieszamy, dodajemy oliwki i posypujemy świeżymi ziołami.


Lubię jeszcze wersję z czerwoną cebulą i smażoną fetą, ale to na kolejny wpis. Ta sałatka najlepiej smakuje na wakacjach. Wyobraźcie sobie brzeg morza np. Jońskiego, małe greckie miasteczko, gdzie wakacje spędzają Grecy, w tle słychać tradycyjną muzykę z charakterystycznym dźwiękiem buzuki, szum morza... Siedzimy sobie w knajpce na plaży, kraciaste obrusy przypięte do blatu chwytakami, by nie porwał ich wiatr... Zajadamy pyszności - smażone w całości małe rybki przypominające sardynki, świeże pieczywo, no i.. horiatiki. Do tego ouzo albo kieliszek wina. Czas płynie wolno, jest miło. Nikt się nie spieszy. Właściciel knajpki wyciera dłonie w fartuch, przysiada się, żeby kulawym angielskim zachwalać lokalne atrakcje - ruiny świątyń, gdzie drzemią prastare moce, źródła cudownej wody pobłogosławione przez Demeter... Niewiele z tego rozumiemy i zaczynamy po polsku sobie objaśniać, to co usłyszeliśmy.  - Why did you tell me, you are from Holland? - pyta nagle Grek. - Polacy. No przecież ja też po polsku mówię. Dzieciństwo spędziłem w Wałbrzychu. Athina, Dimitri chodźcie tu do mnie. Nasi rodacy przyjechali!
Tak mi się kiedyś przy jedzeniu horiatiki zdarzyło :)

Komentarze

  1. sam widok jest rewelacyjny! a na dodatek tyle w niej pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne danie na lato, dla mnie stanowiłaby samodzielny posiłek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. smakowicie. ja osobiście za tymi czarnymi oliwkami nie przepadam więc dałabym zielone. choc czarne dają fajny efekt kolorystyczny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga-aa masz rację. Dla nas ta sałatka bywa kolacją :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz