Ciasto mocno kawowe

Apfelstrudel moja miłość


Odkąd rozciągnęłam, zawinęłam i upiekłam Apfelstrudel chodzi za mną... wątrobianka. A dokładniej wielka austriacka jeszcze ciepła buła z Leberkaese, którą można kupić w każdym sklepie mięsnym. Do buły dodają moją kochaną Kartoffelsalat, no i jeszcze zjadłabym wiedeńskie paróweczki na gorąco sprzedawane z budek. Pychota z miodową musztardą. Nazywają się bodaj Wienerli.
W domu babci na wzór austriacki jadało się od czasu do czasu sznycle cielęce - cieniuchne i dobrze wysmażone, podawane z cytrynką.
Generalnie kuchnia dawnych Austro-Węgier bardzo jest mi bliska. Apfelstrudel to ciasto, które moja babcia nazywa najłatwiejszym ze wszystkich i na dowód wymachuje cieniutkim ciastem w powietrzu. Do takiej wprawy jeszcze nie doszłam, ale wszystko przede mną.

Apfelstrudel

Składniki:

ciasto:
250 gramów mąki,
1 jajko,
ok. 160 ml wody,
sok z 1/2 cytryny,
szczypta soli

farsz:
1 kg jabłek
2 łyżki rodzynek
2 łyżki prażonych migdałów
20 gramów masła,
bułka tarta,
cukier puder
cynamon

Mąkę mieszam z jajkiem, solą, sokiem z cytryny, podlewam stopniowo wodą zagniatając ciasto. Wyrabiam aż pojawią się pęcherzyki. Rozwałkowuję najpierw na brzegach, a potem biorę ciasto na przedramiona i nad ściereczką położoną na blacie rozciągam ciasto. Czasem robią mi się dziurki, ale rzadko. Rozciągam i rozciągam aż zrobi się cieniutkie.
Układam na blacie, niech odpoczywa ok 10 minut.
Obrane jabłka, pokrojone na cienkie plasterki mieszam z rodzynkami, cynamonem, migdałami. Dodaję trochę soku z cytryny. Do tej wersji Apfelstrudla dołożyłam jeszcze resztkę malin.
Ciasto polewam roztopionym masłem, posypuję bułką tartą. Wykładam na nie jabłka i zwijam dość szczelnie, ale tak by mi się ciasto nie podarło, w rulon. Końce zakręcam - jeśli są za grube obcinam nożyczkami - i podkładam pod ciasto. Całość znów polewam obficie topionym masłem, wkładam do rozgrzanego do 180 stopni Celsjusza piekarnika na 40 minut.
Jeszcze ciepły Apfelstrudel posypuję cukrem pudrem.

Można pałaszować go na ciepło z gałką lodów waniliowych, można na zimno z bitą śmietaną.
A w tle, gdy zajadam ciepły kawałek Apfelstrudla, niezmiennie od lat, słyszę piękny walc Johana Straussa II "Nad pięknym, modrym Dunajem". I czuję kawę, wspaniałą kawę, której można napić się w wiedeńskich kawiarniach.
Słyszę też śmiech eleganckich starszych pań, które tuż przed sylwestrem kupiły w ulicznej budce po kieliszku szampana i składają sobie życzenia...

Komentarze

  1. Wygląda imponująco ! Dobrze,że przypominasz przepis , bo patrząc na zdjęcie nabrałam ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam! Ja nie odwazylam sie sama zrobic ciasta na strudel, jestem pewna ze by mi popekalo podczas naciagania przynajmniej w kilku miejscach ;) A sam jablkowy strudel uwielbiam! Jeszcze lekko cieply, z sosem waniliowym lub kulka lodow, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Wciąż jednak daleko mi do ideału - ciasto dla mnie wciąż jest za grube.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, zazdroszczę Ci umiejętnosci robienia strudla, dla mnie to tak trudne, jak ciasto francuskie...

    Pieknie wyglada, serio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglada wspaniale, rowniez uwielbiam.
    Kiedys byl pyszny strudel z sosem waniliowym w kawiarni w Bristolu w W-wie, ale podobno ta kawiarnia ostatnio obnizyla loty:-(

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobno ciasto powinno byc tak cienkie, by moc przez nie czytac gazete:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie powinno być, ale nie zawsze da się je tak "wyciągnąć". Moja babcia uważa strudel za ciasto ekspresowe. Gdy przychodzą goście zagniata, zawija, piecze i gotowe. Dążę do tego ideału :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz